Listopad to chyba ostatni miesiąc, jaki mógłby mi przyjść do głowy w kontekście ślubów i chyba nie tylko mnie, bo jedynie raz (i to w tym roku) zdarzyło mi się być na listopadowym weselu. Młoda para zaręczyła się w czerwcu, a że oboje są w gorącej wodzie kąpani i chcieli pobrać się jeszcze w tym samym roku, w miesiącu kiedy się poznali, to padło właśnie na listopad.