W końcu postanowiłam znaleźć chwilę by podzielić się moimi wrażeniami z najpiękniejszego dnia w moim życiu! Nasz ślub odbył się w ostatnią sobotę października, a ceremonia miała miejsce w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Dziś chciałam podzielić się z Wami moim odkryciem. Za pewne większość z Was słyszała już o metodzie dodawania włosom objętości i unoszenia ich od nasady za pomocą karbownicy, dla mnie jednak to była nowość!
Ponieważ mój ślub zbliża się wielkimi krokami, chciałam dziś podzielić się z Wami tym na czym udało nam się zaoszczędzić przy planowaniu wesela.
Sporo czasu upłynęło od mojego ostatniego wpisu, ale przyznam szczerze, że nie miałam czasu pisać, a wszystko to za sprawą pracy, tysięcy różnych spraw do załatwienia, a potem wakacyjnych wyjazdów. Teraz, na 2 tygodnie przed naszym ślubem, kiedy wszystkie najważniejsze sprawy mamy już pozałatwiane, w końcu znalazłam czas żeby coś napisać.
Odwiedza nas 100 gości oraz 0 użytkowników.
Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.
Tak jest z nami. Małgorzata i Madeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!