Ani duże, ani małe, można by rzec – optymalne. Wystarczająco liczne, by dobrze się bawić, a jednocześnie niezbyt tłumne, dzięki czemu łatwiej wprowadzić w życie różne oryginalne pomysły.
Nie tak duże, by zbankrutować, ale i nie tak małe, by obawiać się nudnej posiadówki. Wesele na 60 osób – wesele w sam raz!
Ile osób będzie wraz z wami świętować dzień zaślubin? (by www.ChristianCrush.com )
Zainteresują Cię również
Jeśli planujecie wesele na 60 osób, dobrze trafiliście! Postanowiliśmy wypytać dwie panny młode, Magdalenę (32 l.) i Bogusię (28 l.), które w takim właśnie gronie świętowały swoje zamążpójście o wszelkie szczegóły związane z organizacją takiej imprezy.
Poniżej przeczytacie, jak zorganizować wesele na sześćdziesiąt osób, ile to kosztuje i jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania. Zapraszamy do lektury!
Wesele na 60 osób - ani dużo, ani mało, w sam raz! (by slightlyeverything )
Forma imprezy
Magda: W naszym przypadku to nie było typowe wesele do białego rana. Impreza trwała około pięć godzin, mniej więcej do północy. Nie było pierwszego tańca, zabaw, oczepin i wjazdu weselnego tortu, ale był przyjemny zespół bluesowy i 4 bloki taneczne. Goście wydawali się zadowoleni.
Bogusia: My zdecydowaliśmy się na tradycyjne wesele. Z DJ-em, suto zastawionymi stołami, wynajętym samochodem i atrakcjami dla gości. Początkowo miał być to ślub cywilny i obiad, stanęło jednak na ślubie kościelnym i weselu.
Tak naprawdę nieważne ilu mamy gości, ale w jakich przybędą nastrojach (by quirmuk )
Sala weselna
Magda: Wesele zorganizowaliśmy w mazurskiej gospodzie nad jeziorem. Wnętrze było stylizowane, nie inwestowaliśmy więc w żadne dekoracje. Noclegi (o standardzie hotelowym) znajdowały się na miejscu. Myślę, że warto zaznaczyć, iż nasza sala pozostała otwartą dla innych gości lokalu. My bawiliśmy w jednym większym pomieszczeniu, a inni goście hotelu i należącej do niego mariny mogli korzystać z pozostałych części restauracji. Chętnie dołączali się do nas na parkiecie, co zupełnie nam nie przeszkadzało.
Bogusia: Nasze wesele odbyło się w klimatycznej karczmie, około 10 km za miastem. Również całe wesele podyktowane było tym klimatem: upominki dla gości, menu, wystrój. Karczma w całości należała do nas. Przed nią był las i dużo terenów zielonych – idealne na sesje zdjęciowe. Nad salą mieściły się pokoje noclegowe, ale z tych skorzystało tylko kilku gości, bo większość mieszkała w okolicy. Było to miejsce na maksymalnie 60 osób – więcej osób zwyczajnie by się nie pomieściło.
Menu
Magda: Nasze menu składało się z tradycyjnego obiadu z zupą, drugim daniem i deserem oraz z jeszcze jednego dania na ciepło (pyszne pierogi!) podanego po kilku godzinach na nasz znak. Poza tym na stołach znajdowały się deski wędlin, serów i warzyw, kosze z pieczywem oraz smalec z kiszonymi ogórkami. Początkowo obawialiśmy się, że dwa dania na ciepło to za mało, ale chyba nikt nie wyszedł głodny, skoro tak dużo jedzenia nam zostało. Pod jedną ze ścian znajdował się też „słodki kącik” z ciastami i winem.
Bogusia: My również mieliśmy tradycyjne menu. Jako ciepłe dania dostaliśmy rosół i ziemniaki z kotletem schabowym. Co godzinę-dwie donoszone były na stół dodatkowe ciepłe posiłki, np. żeberka, pieczone kiełbaski, zrazy. Nie zabrakło też półmisków z chlebem, wędlinami i serami. W karczmie znajdowały się też osobne stoliki na owoce i ciasta (te dostarczyliśmy sami) oraz oczywiście kawa i herbata. Mieliśmy możliwość ustawienia dodatkowo stołu wiejskiego (około 500 zł), ale zrezygnowaliśmy. Doszliśmy do wniosku, że jedzenia i tak będzie na tyle dużo, ze nie warto jeszcze dokładać… I mieliśmy rację.
Wesele dla 60 osób może być zarówno tradycyjne i z rozmachem, jak i przybrać formę skromniejszego przyjęcia
(by Nicky Rowbottom )
Alkohol
Magda: Jeśli chodzi o weselny alkohol, zastosowałam swój autorski przelicznik: jedna butelka wina na dorosłą głowę kobiecą i jedna butelka wódki na dorosłą głowę męską. Sprawdził się! Alkoholu jeszcze zostało, muszę jednak przypomnieć, że nie mieliśmy zabaw, w których alkohol mógłby stanowić nagrodę, nie było też poprawin.
Bogusia: Przy wejściu na salę zostaliśmy poczęstowani lampką szampana przystrojoną kawałkiem truskawki, a podczas zabawy goście mieli do dyspozycji wódkę oraz wino (0,5 l na dorosłą osobę, kilka butelek wina). Na weselu było kilka zabaw, gdzie w nagrodę dostawało się butelkę wódki. Przyznam, że zostało nam jej tyle, że następnego dnia rozdawaliśmy ją najbliższym oraz sami ją piliśmy z przyjaciółmi na urodzinach i imieninach przez najbliższy rok…
Upominki dla gości
Magda: Z racji cięcia kosztów nie zdecydowaliśmy się na nie, ale tak prywatnie uznałam, że pewną formą prezentu od nas jest ufundowanie gościom noclegów ze śniadaniem. Noclegi w naszej sali weselnej były bardzo komfortowe, ale też nie należały do najtańszych.
Bogusia: Upominki dla gości zostały wybrane w stylu karczmy. Zamówiliśmy drewniane łyżki i widelce z grawerem – imieniem i nazwiskiem każdego z gości. Początkowo miały pełnić funkcję winietek, ale jednak zmieniliśmy zdanie i wręczyliśmy je w trakcie wesela.
Ile alkoholu dla 60 osób? Odpowiedź znajdziecie powyżej! (by magnera )
Prezenty dla rodziców
Magda: Rodzice otrzymali kosz upominkowy ze słodyczami, herbatami, kawami i winem, utrzymany w jednej tonacji kolorystycznej. Gotowy kosz zamówiliśmy przez internet. Pewnie, gdybyśmy skompletowali go samodzielnie, wyszłoby taniej, ale tuż przed ślubem zupełnie nie mieliśmy do tego głowy.
Bogusia: Rodzicom wręczyliśmy piękne, drewniane albumy na zdjęcia. Miały formę szkatułki, na której widniał osobisty grawer. Daliśmy po jednym zdjęciu, resztę zostawiliśmy im do uzupełnienia. Rodzicom bardzo, ale to bardzo podobał się nasz prezent. Pamiątkowy, przydatny i piękny (jest w kolorze mebli, a więc pasuje idealnie). Nawet teraz, po wielu latach koleżanki mojej mamy pytają się, gdzie kupiłam tak piękny album.
Zainteresują Cię również
Dzieci
Magda: Na naszym weselu dzieci były mile widziane. Było ich dziesięcioro, włącznie z 4-miesięcznym maleństwem i miały specjalne, „dziecięce” menu. W sali znajdował się kącik z zabawkami, co okazało się rozwiązaniem bardzo przydatnym!
Bogusia: W naszej rodzinie nie ma małych dzieci. Najmłodsze miało wówczas 10 lat, kolejne 13 i 15. Młodzież, bo sami tak się nazywali, tańczyli na parkiecie, uczestniczyli w zabawach. Również nasi znajomi porywali ich do tańca.
Zabawy, atrakcje
Magda: W programie nie przewidzieliśmy żadnych zabaw, sami nie za bardzo je lubimy, a zależało nam, żeby to wesele było takie „nasze”. Gościom umilała czas naprawdę dobra muzyka (rockowe przeboje wykonane na najwyższym poziomie + trochę szant na koniec) i piękne mazurskie krajobrazy (otoczenie sali było bardzo ładne: pomost, jezioro, leżaki) – nikt się nie skarżył.
Bogusia: Na naszym weselu były atrakcje i zabawy podczas oczepin. Mieliśmy ograniczony budżet więc atrakcje typu barman, sushi master czy fontanny czekoladowe poszły w odstawkę. Zaoferowaliśmy jednak gościom lampiony szczęścia – kilka lat temu bardzo popularne. Zabawy na oczepinach organizowali wodzireje. Przyznam szczerze, ze nie podobały mi się. Gdybym miała zrobić jeszcze raz wesele, to na pewno bardziej ingerowałabym w to. Po oczepinach oczywiście rzucanie bukietu przeze mnie i krawata przez mojego męża.
Przy niezbyt licznym weselu specjalne karty do usadzenia gości nie będą niezbędne, ale mogą okazać się miłym dodatkiem
(by emilysnuffer )
(by donotlick )
Poprawiny
Magda: Nie organizowaliśmy poprawin, ale goście, którzy zostali na noc towarzyszyli nam na śniadaniu i potem jeszcze kilka godzin spędziliśmy wspólnie w restauracyjnym ogródku, na leżakach i na pomoście.
Bogusia: My również nie mieliśmy poprawin. Po weselu przyjechało kilku gości do naszego domu na obiad. Bez szaleństw.
Koszty
Magda: Całkowity koszt naszego wesela to około 18 tysięcy złotych, z obrączkami i ubraniami włącznie. Fakt, że wszystko robiliśmy po kosztach: używana suknia z internetu, brak transportu na ślub (wystarczył krótki spacerek), wystrój kościoła za 100 zł (trzy bukieciki od lokalnej pani zajmującej się tym od lat), brak wystroju sali (przyjęliśmy to, co zastaliśmy na miejscu), itp.
Bogusia: Za wesele zapłaciliśmy w sumie prawie 20 tysięcy złotych. W tym była sala weselna, obrączki, ubrania, samochód, atrakcje i prezenty oraz dekoracje. Za same kwiaty do sali i kościoła zapłaciliśmy prawie 1000 zł. Wynajęcie samochodu to koszt około 700 zł, nasza garderoba – 3000 zł, „talerzyk” na weselu – 135 zł.
A może 60 babeczek zamiast tradycyjnego tortu weselnego? (by alexlupo )
Prezenty
Magda: W zaproszeniach nie sugerowaliśmy niczego odnośnie prezentów. Otrzymaliśmy głównie pieniądze i kilka prezentów rzeczowych. Ich rozpakowywanie w niedzielny poranek było wspaniałą zabawą. Cieszę się, że nie zrezygnowałam z nich na rzecz samych „kopert”.
Bogusia: My także nie sugerowaliśmy gościom kopert z pieniędzmi, chociaż to właśnie głównie je otrzymaliśmy. Bardzo się cieszę, że dostaliśmy też kilka rzeczowych prezentów, np. zastawę stołową czy świetny komplet garnków, na które z pewnością nie mogłabym sobie pozwolić. Nie chcieliśmy jednak kwiatów i to zaznaczyliśmy w zaproszeniach. W zamian poprosiliśmy o karmę dla zwierząt.
Czy wesele się zwróciło?
Magda: Nie, ale w ogóle nam na tym nie zależało. Zupełnie nie patrzyliśmy na to wszystko w taki sposób. Jeśli jednak trzymać się liczb, można by rzec, że nasze wesele zwróciło się w 50%.
Bogusia: Tak, nam wesele zwróciło się.
Który sposób na zorganizowanie dnia zaślubin jest wam bliższy?
Jak widać przyjęcie weselne na 60 osób może mieć różne oblicza. Powyżej zaprezentowaliśmy tylko dwa z nich, ale pewnie każda para młoda ma inny pomysł na siebie i ten dzień.
Jesteśmy ciekawi waszych inspiracji: jak ugościć 60 osób na weselu?
Dajcie znać w komentarzach!
60 gotowych miejsc czeka na weselnych gości (by theilr )
Zainteresują Cię również
A tu mała inspiracja, jak usadzić 60 gości przy okrągłych stołach, zakładając, że stoły są 6-osobowe (by betzywd )